Dzisiejszy budyń był totalnym eksperymentem. Nigdy nie robiłam innego niż z torebki, nie mówiąc już o budyniu warzywnym :) Inspiracją znowu były resztki w lodówce - 2 marchewki i jabłko.
Marchewka, główna bohaterka tego oryginalnego "dania" dzięki zawartości beta-karotenu ma bardzo dobry wpływ na działanie naszego organizmu. To słodkie warzywo, dlatego będzie nie tylko świetnym składnikiem sałatek, surówek, zup, ale też ciast czy... budyniu właśnie :) W połączeniu z cynamonem, goździkami i jabłkiem stworzy smaczny deser.
Jak na eksperyment przystało, nie wszystko wyszło tak, jakbym sobie tego życzyła. Popełniłam kilka błędów i już wiem, czego nie robić następnym razem.
Błąd nr 1: chciałam przygotować budyń na samej wodzie. To niemożliwe, bo nie będzie czuć smaku.
Błąd nr 2: nie użyłam stewii, a słodki smak niewątpliwie jest tutaj potrzebny.
I wreszcie
błąd nr 3: użyłam zbyt małej ilości skrobii i wpadłam na genialny pomysł dodania jej pod koniec gotowania, przez co się zważyła. Nie róbcie tego pod żadnym pozorem.
Składniki (na 750 ml budyniu):
2 średnie marchewki 25 kcal
0,5 jabłka 20 kcal
2,5 szklanki mleka na budyń 195 kcal przy 0%
(+mleko do gotowania marchewki)
1 żółtko 60 kcal
1,5 łyżki skrobii (mąki ziemniaczanej) 130 kcal
Przyprawy: cynamon, goździki
Sok z cytryny
2,5 łyżeczki stewii 50 kcal
(bądź cukier trzcinowy, ale wtedy już 8 łyżeczek)
Filiżanka 100 ml budyniu: 64 kcal
Przygotowanie:
Marchewkę obieramy, zalewamy w garnku wrzątkiem, a następnie mlekiem (tak żeby ją zakryć, wystarczy szklanka). Gotujemy do miękkości. W tym czasie obieramy jabłko, ścieramy na tarce na papkę. Polewamy sokiem z cytryny (ok. łyżki).
W misce ucieramy żółtko z cynamonem (1 łyżeczka), goździkami (szczypta lub kilka zmiażdżonych sztuk) i stewią bądź cukrem. Następnie dodajemy jabłko do żółtka, ucieramy ponownie. Gdy marchewka ugotuje się, odcedzamy i ugniatamy na papkę, ostudzamy (można to zrobić blenderem).
Marchewkę dodajemy do utartego żółtka z jabłkiem, jeszcze raz wszystko ucieramy. 2 szklanki mleka nastawiamy w rondelku. Do pozostałego, czyli 0,5 szklanki dodajemy skrobię (musi być chłodne) i mieszamy - tak, żeby nie było żadnych grudek. Mleko ze skrobią dołączamy do żółtka utartego z marchewką i kalafiorem cały czas mieszając, najlepiej zrobić to mikserem. Troszkę się namieszamy tutaj... :D
Gdy mleko w garnku zaczyna się gotować, powoli wlewamy do niego naszą masę. Oczywiście cały czas mieszając (to ważne, bo inaczej zrobią się grudki i wyjdą kluchy zamiast budyniu). W tym momencie ręka odpada nam od mieszania, ale czekamy, aż budyń się zagotuje. Po zagotowaniu zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze przez chwilę.
Budyń rozlewamy do naczyń wcześniej przepłukanych zimną wodą. Mój wyszedł pomarańczowo-brązowy, ale tak jak mówiłam został zrobiony na samej wodzie. Na mleku kolor będzie inny, ładniejszy.
Smacznego!